At the beginning there was nothing, complete chaos and disharmony and yet a little chunk of hope was born, existing to be the one who crumbled fear and hesitation; the truth is known yet not to be told to those who oppose it.
Pomimo iż, nie zaglądam tu zbyt często nie oznacza to stagnacji; wręcz przeciwnie. Odkryłam, że to, co winno być wysłowieniem siebie nie jest tak szczere jak być powinno. Nie chodzi mi tu o jakieś nie wiadomo co, skrywane sekrety czy coś w tym stylu, tylko o zwykły brak prywatności.
Nieproszeni są wokół nas, i robią co chcą, mieszają w głowach a tak nie wygląda prawdziwa WOLA.
Lecz cóż ma zrobić ten, kto pragnie się wynurzyć, odegnać stare metody na poczet nowoczesnych a dany jest mu tylko ochłap możliwości? Blog - internetowy - dla wszystkich - ależ nie - uważam, iż mimo to powinien stanowić nowszą wersję pamiętnika. Jak coś boli/cieszy/dręczy/zastanawia - powinno się tu znaleźć, ale tak się nie dzieje do końca, bo mimo wszystko trzeba się wstrzymywać. Używać odpowiednio dobranego słownictwa, ukrywać niektóre rzeczy tylko po to, aby nie były źle odebrane czy nawet przeczytane w nieodpowiednim czasie przez nieodpowiednie osoby.
Tu nie chodzi o Was moi drodzy, tylko o zwykłą potrzebę wynurzenia się bez niepotrzebnych komentarzy. Pamiętaj, że słowa nie zawsze oddają najlepiej tego, co w danym momencie czujesz.
Pragnę być dobrze zrozumiana, nie komentować niepotrzebnie, tylko pisząc mogę znaleźć słowa, choć nie zawsze...eh do następnego
;*
OdpowiedzUsuń